poniedziałek, 16 lipca 2012

Po meczu Hiszpania – Portugalia.

Mecz bardzo nam się podobał. Nie zabrakło emocji na sam koniec przy rzutach karnych. Refleksje mamy takie:Piłka nożna zbliża się lub jak kto woli upodabnia się do rugby. Napastnik wychodzący na czystą pozycję zostaje natychmiast sfaulowany brutalnie po nogach kosztem wkalkulowanej w to przedsięwzięcie żółtej kartki. Tak było z “biednym” Ronaldo, z którego na co dzień media robią lalusia-celebryta a na boisku zawodnicy kopią go niemiłosiernie. Mnie Ronaldo fascynuje. Jak dostanie piłkę to jest nie do zatrzymania, chyba że przez faul, z którego potem korzysta wykonując rzut wolny. Zupełnie jak w piłce ręcznej gdzie wjeżdża się do bramki ciągnąc za sobą trzech obrońców uczepionych koszulki napastnika. Za takie ataki jak te na Ronaldo zmierzającym w stronę pola karnego piłka ręczna daje wykluczenie na 2 minuty. Może i Ronaldo wygląda na gwiazdora człapiącego po boisku i czekającego na swoją okazję. Najważniejsze, że jest skuteczny. Czasem nerwy mu puszczą i czerwoną kartkę też on zobaczy. Szkoda trochę, że Portugalii się nie udało.